Wszystko należy robić tak prosto, jak to tylko jest możliwe, ale nie prościej - powiedział Albert Einstein. Przy publikacjach kart oceny ryzyka w ostatnich miesiącach nawiązujemy właśnie do tego dezyderatu. Nie bez przyczyny mają one charakter cykli artykułów, a nie pojedynczych, dwu lub trzystronicowych kart. Czy redakcja zaraziła się gigantomanią tych autorów kart, którzy dla fryzje-rek w małych zakładach przygotowują osiemdziesięciostronicowe skoroszyty? Oczywiście, że nie. Czy chcemy zakwestionować pogląd niektórych (znanych także z łamów ATESTU) praktyków, że kartę oceny ryzyka powinno dać się zalaminować i powiesić na stanowisku pracy? Też nie. Ale po kolei.
展开▼