Ostatnio pojawiły się opinie, że gospodarka wodna powinna rozwijać się bez urządzeń wodnych*. Mowa o tym w tekstach [1, 2] oraz - jak to wynika z notatki w „GW" nr 2/2008 - również na seminarium Polskiego Komitetu Partnerstwa dla Wody (Warszawa, 13 grudnia 2008 r). Pomysł „powrotu do natury" nie jest generalnie czymś nowym i nie ma nic dziwnego w tym, że znajduje zwolenników także w domenie gospodarowania wodą. Myślę, że można mieć nawet sporo sympatii dla osób głoszących takie poglądy, gdy są nimi autentyczni miłośnicy przyrody, podejmujący - niejednokrotnie z narażeniem własnego zdrowia - protesty przeciw budowie urządzeń wodnych. Kierowani przede wszystkim idealistycznym uniesieniem mogą być niewrażliwi na argumenty „drugiej strony". Zupełnie inaczej należy oceniać stosowanie tylko pozornie słusznych argumentów dla poparcia swoich ideologicznych tez, gdy robią to osoby mające specjalistyczne, hydrotechniczne wykształcenie.
展开▼